RUSZYŁA WIOSNA!!! KS 1920 Mosina - LZS Wronczyn 3:3 (1:2)

RUSZYŁA WIOSNA!!! KS 1920 Mosina - LZS Wronczyn 3:3 (1:2)

WIOSNA RUSZYŁA! W meczu inaugurującym wiosenną rundę A-klasy, LZS Wronczyn zremisował na wyjeździe z KS 1920 Mosina 3:3 (1:2). Bramki dla naszego zespołu zdobyli: Dawid Jakubiak (36', 93') i Michał Goliński (97'). Pierwsze spotkanie tej rundy było bardzo emocjonujące i pełne dramaturgi! Gospodarze nie wykorzystali wątpliwego rzutu karnego, a kartki sypały się jak z rękawa.

KS 1920 Mosina – LZS Wronczyn 3:3 (1:2)

Przemysław Kaczmarek – Mateusz Stawny, Jakub Pomys, Mirosław Goliński (36’ Piotr Hamrol), Przemysław Michalski (80’ Szymon Kiciński) – Krzysztof Wojciechowski (53’ Jarosław Wojciechowski), Przemysław Kolenda, Michał Goliński, Jakub Bąk (45’ Marcin Perz) – Dawid Jakubiak, Artur Witkowski

W składzie: Maksymilian Fabiś, Tomasz Adamek, Mateusz Sobkowiak

Bramki: Dawid Jakubiak (36’, 93’), Michał Goliński (97’), Krzysztof Wojciechowski (12’) – trafienie samobójcze

Kartki: Michał Goliński, Przemysław Kaczmarek, Przemysław Michalski, Mirosław Goliński, Marcin Perz (wszyscy żółte), Jakub Pomys (czerwona po dwóch żółtych)

Długo wyczekiwany start wiosny stał się faktem. Po kilku sparingach i wielu treningach wszyscy wyczekiwali już prawdziwej rywalizacji! Wzmocniony LZS Wronczyn przystępował do rundy rewanżowej w bardzo dobrych nastrojach. Wzmocnienia i niezłe zgranie pozwalają nam myśleć o czymś więcej niż tylko środek tabeli! Na pierwszy rzut Mosina!

Mecz na stadionie w Mosinie zaczęliśmy dość nerwowo. Pierwsze minuty pokazały, że będzie to spotkanie pełne walki. Niestety już w 12. minucie po bardzo niefortunnym zagraniu Krzycha Wojciechowskiego piłka wylądowała w siatce LZS. Otwarcie wyniku i gospodarze prowadzą 1:0! Co gorsza, bramka na plus podziałała na mosinian bardzo mobilizująco. Grali zawzięcie ale też ostro. W 23. minucie było już 2:0 i wynik pomału zaczął nam uciekać. Licznie zgromadzeni kibice z Wronczyna, ale też sami zawodnicy inaczej wyobrażali sobie inaugurację rundy wiosennej. Na domiar złego kontuzji doznał Mirek Goliński, który już w 36. minucie musiał zejść z boiska.

Strata dwóch goli podziała na naszych zawodników jak kubeł zimnej wody. LZS wyraźnie wziął się za odrabianie strat. Ożył środek pola dowodzony przez Michała Golińskiego, a w ataku świetnie radził sobie nowy nabytek – Dawid Jakubiak. I to właśnie ten drugi wlał nadzieje w serca wronczyńskich kibiców, kiedy to w 36. minucie pokonał bramkarza gospodarzy! Mamy 1:2 i walczymy o więcej! Do przerwy wynik nie uległ już zmianie.

Po tym jak pani sędzina zaprosiła zawodników na drugą połowę, rozpoczęło się „widowisko” jakie mało kto widział. Ale po kolei. Już w 47. minucie na boisku zawrzało! W sytuacji sam na sam napastnik z Mosiny za mocno wysunął sobie piłkę, którą chwycił nasz goalkeeper. Siłą rozpędu atakujący wpadł jednak na Przemka Kaczmarka wymuszając rzut karny (mimo że Przemek złapał piłkę). Sędzina bez wahania sięgnęła po czerwony kartonik i podyktowała rzut karny. Z całej sytuacji zrobiła się niezła awantura, gdyż cała zajście było mocno wymuszone przez gracza z Mosiny. Po dłuższej konsultacji sędziów i dyskusji z zawodnikami, pani sędzina pokazała Przemkowi żółtą kartkę – rzut karny jednak został podyktowany. Rozczarowanie i złość – piłka na jedenastym metrze, strzał, poprzeczka, nie ma gola!! Oliwa sprawiedliwa :D

Sytuacja z rzutem karnym mocno zaogniła mecz. Piłkarze z Mosiny nie przebierali w środkach, co ewidentnie nie przeszkadzało głównej arbiter. Z kolei nasze przewinienia odgwizdywała bardzo skrupulatnie. Zaczęło się solidne „kartkowanie” – żółty kartonik zobaczyli m.in. „Łysy”, Michał, „Kogut” i Kuba. Gracze LZS nie tracili jednak animuszu. Tego dnia byliśmy drużyną lepszą ale nie potrafiliśmy tego udokumentować. Do strzelenia bramki brakowało naprawdę niewiele. Swoje sytuacje mieli m.in. Kogut (strzał z pola bramkowego) i Michał (przepiękny strzał z rzutu wolnego prosto w słupek). Wydawało się, że całkowicie przejęliśmy inicjatywę ale chaotyczne ataki gospodarzy też przynosiły skutek. Jedna groźna kontra w 83. minucie, błąd naszej obrony i Mosina prowadzi już 3:1!

Strata bramki nie podłamała naszych zawodników. Mimo że była to końcówka meczu, zawodnicy LZS zaczęli napierać jeszcze mocniej ale czasu było co raz mniej. Dzięki awanturze z początku połowy pani sędzina, która słabo panowała nad sytuacją na boisku, doliczyła aż 8 minut. I ten czas LZS wykorzystał perfekcyjnie! W 93. minucie po pięknym rajdzie w polu karnym piłkę do siatki wpakował Dawid Jakubiak (2:2), a w 97. minucie, tuż przed gwizdkiem końcowym punkt uratował Michał Goliński (3:3). W międzyczasie pani sędzina wyrzuciła z boiska Jakuba Pomysa pokazując mu drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę. Emocje sięgnęły zenitu ale w tym spotkaniu już nic więcej się nie wydarzy – gwizdek końcowy i po szalonym pościgu remisujemy z Mosiną 3:3!!!

Na pierwszy rzut oka, inauguracja rundy wiosennej mogła się podobać – bramki, kartki i dramaturgia. Z jednej strony cieszy wywalczony punkt i walka do końca, z drugiej zaś martwi kiepska postawa głównej arbiter, która lekko wypaczyła przebieg spotkania. Zamęt i spora ilość kartek sprawiły, że to był trudny i nerwowy mecz. Koniec końców, podział punktów można uznać co sprawiedliwy.

A jakie były komentarze po meczu?

Strzelec dwóch goli Dawid Jakubiak ocenia swój występ – Dwie bramki w debiucie bardzo cieszą. Radość była by większa, gdyby dały zwycięstwo. Mam nadzieję, że to nie są ostatnie trafienia. Na pytanie jak się czuje w nowym klubie odpowiada – Bardzo dobrze. Myślę, że zgrałem się z chłopakami. Pokazaliśmy, że jako drużyna walczymy do końca! Dla przypomnienia – Dawid Jakubiak przybył do Wronczyna z Canarinhos Skórzewo. Niedosytu po meczu nie krył z kolei Michał Goliński – Moje trafienie zapewniło punkt i to cieszy. Niedosyt jednak pozostaje ale będziemy walczyć dalej, to dopiero pierwszy mecz – kończy Michał. Ze swojego powrotu do zespołu cieszy się również Przemek Michalski. Popularny „Łysy” po dłuższej przerwie wrócił do składu i dawał z siebie wszystko!

Mecz z Mosiną to już historia. Wywalczony punkt cieszy, chociaż jest lekki niedosyt. Przed nami jeszcze cała runda wiosenna. Pozostaje nam więc grać dalej i modlić się o lepszy poziom sędziowania w A-klasie! ;)

Gramy dalej!

Forza LZS!

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości