HORROR Z HAPPY ENDEM! 7. kolejka: LZS Wronczyn - NAP Nowy Tomyśl 3:2 (1:2)

HORROR Z HAPPY ENDEM! 7. kolejka: LZS Wronczyn - NAP Nowy Tomyśl 3:2 (1:2)

HORROR Z HAPPY ENDEM! W meczu 7. kolejki poznańskiej A-klasy LZS Wronczyn bo bardzo emocjonującym spotkaniu pokonał NAP Nowy Tomyśl 3:2 (1:2). Hat tricka ustrzelił w tym meczu Artur Witkowski! Sytuacja na boisku była bardzo dynamiczna i zmieniała się jak w kalejdoskopie. Ostatecznie w samej końcówce naszym piłkarzom udało się wyrównać i wyjść na prowadzenie.

LZS Wronczyn:

Przemysław Kaczmarek - Mirosław Goliński (80' Przemysław Michalski), Jakub Pomys, Szymon Kiciński (77' Przemysław Kolenda), Mateusz Stawny - Jarosław Wojciechowski, Paweł Rozumek, Piotr Hamrol, Jakub Bąk - Marcin Perz, Artur Witkowski

W składzie: Marek Wilczyński, Janusz Leśniczak, Maksymilian Fabiś

Zmienna forma piłkarzy LZS Wronczyn w tym sezonie, nakazywała podchodzić do tego spotkania z pewnym dystansem. I mimo, że ekipa z Nowego Tomyśla nie była rywalem z górnej części tabeli, to w żadnym wypadku nie wypadało jej lekceważyć. Z jednej strony, Nowotomyska Akademia Piłkarska raziła nieskutecznością (tylko 6 goli w sezonie), z drugiej zaś - LZS mógł się "pochwalić" najbardziej dziurawą obroną w lidze (22 bramki stracone). Kto więc tym razem miał być górą?

Mecz rozpoczął się od szybkiego zrywu LZS-u. Widać było, że nasza drużyna jest bardzo zdeterminowana i chce pokazać kto rządzi na boisku we Wronczynie. I udało się! Już w 5. minucie po strzale naszego najlepszego strzelca - Artura Witkowskiego LZS wyszedł na prowadzenie! Świetny początek i mamy 1:0. Z przewagi nie cieszyliśmy się długo - niespełna 120 sekund później piłkę z siatki musiał wyjmować Przemek Kaczmarek - 7. minuta i remis 1:1!

Po szybkiej wymianie ciosów przyszedł czas na lekkie złagodzenie tempa. Rozpoczął się okres twardej gry w środku pola i walki o każdy metr. Wydawało się, że większą przewagę mają gospodarze ale nie potrafiliśmy udokumentować jej golem. Na domiar złego, gdy wszyscy myśleli już o przerwie straciliśmy "bramkę do szatni" - 45. minuta i przegrywamy 1:2. Pierwsza część spotkania kończy się dla nas bardzo źle. Trzeba będzie gonić wynik...

Druga połowa rozpoczęła się od mocnego akcentu - już niemal w pierwszej akcji bliski wyrównania był Artur Witkowski, jednak tym razem zabrakło precyzji. Z każdą kolejną akcją było widać, że zawodnicy LZS-u są zdeterminowani aby strzelić gola, niestety - wciąż bez skutku... Z upływem czasu akcje gospodarzy stawały się co raz bardziej chaotyczne i zaczynało brakować pomysłu na dobrze zorganizowaną obronę NAP. Gra zaczynała się zaostrzać, a upływające minuty podgrzewały emocje. W pewnym momencie inicjatywę przejęli goście z Nowego Tomyśla. Kilka groźnych strzałów niemal nie podwyższyło prowadzenia Akademii.

Ostatnie dwadzieścia minut należało jednak już tylko do zawodników trenera Wilczyńskiego. Wejście dwóch Przemków - Kolendy i Michalskiego ożywiło grę w środku pola. Kilka ataków mogło się podobać - jedna akcja była prawdziwą "nowotomyską obroną Częstochowy" - cudu w postaci bramki jednak nie było. Do czasu! Dwie bliźniacze akcje w 85. i 89. minucie odmieniły losy spotkania. Dwa rzuty wolne, dwie wrzutki i kolejne dwie bramki Artura Witkowskiego!!! Mamy 2:2 i prowadzenie 3:2!!! Cóż za nieoczekiwany zwrot akcji! Kibice z Wronczyna fetują! Koniec meczu! Upragnione trzy punkty zostają w domu!!!

Zwycięstwo z Nowotomyską Akademią Piłkarską niewątpliwie cieszy. Możemy dopisać sobie kolejne trzy punkty do naszego dorobku. Mimo zmiennej formy jesteśmy w "czubie" tabeli i plasujemy się na 4. miejscu! Ta sytuacja przekłada się na dobre pomeczowe nastroje wśród zawodników i kibiców. Pokazaliśmy charakter, szczególnie w drugiej połowie - komentuje trener Marek Wilczyński. Brawo dla chłopaków za determinacje - dodaje. Trener zauważa też, że dopisało nam szczęście. To prawda, ale zwycięzców się nie sądzi. Ważne trzy punkty, jedziemy dalej - kończy trener. Radości nie krył również kierownik drużyny Jarosław Magot. Gra się do końca i to my pokazaliśmy, że tak trzeba - komentuje "kieras". A co na to strzelec hat tricka Artur Witkowski? Zdobyte bramki bardzo cieszą, tym bardziej, że jest zwycięstwo - zauważa Wituś, który w przededniu swoich urodzin ma już na koncie 9 trafień w sezonie. Trzeba przyznać, że to imponujący wynik. Walka do końca się opłaciła co zauważa również Marcin Perz. Mecz walki ale najważniejsze trzy punkty! Gra się do końca! - cieszy się Kogut. Drużynę chwalił też pauzujący za czerwoną kartkę Krzysztof Wojciechowski. Było bardzo ciężko, mecz walki! Gratulacje dla chłopaków za wytrwałość i determinację. Tak się gra! - kończy Krzychu. Święte słowa!

Mecz z NAP Nowy Tomyśl to już historia! Już w środę Okręgowy Puchar Polski z Wielkopolską Komorniki, a w niedzielę pojedynek o ligowe punkty w Granowie!

Forza LZS!!! :)

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości