BRAK GRY, BRAK PUNKTÓW! 7. kolejka: OGROL Sielinko - LZS Wronczyn 3:1 (2:0)
Po korzystnych weryfikacjach wyników przez Komisję WZPN, wróciły nadzieje na utrzymanie korzystnej lokaty w ligowej tabeli. Naszą, bądź co bądź, dobrą sytuację miał poprawić jeszcze pojedynek z Ogrolem Sielinko. Mimo szumnych zapowiedzi, beniaminek ligi po bezbarwnej grze pokazał, że nasza drużyna bez podstawowych zawodników ma spore problemy by gromić ligowych "średniaków".
LZS Wronczyn:
Przemysław Kaczmarek – Mateusz Stawny, Przemysław Kolenda, Szymon Kiciński, Dawid Szmyt – Paweł Rozumek (75’ Tomasz Til), Maksymilian Fabiś (79’ Jakub Bąk), Krzysztof Wojciechowski (52’ Dominik Trojanowski), Jarosław Wojciechowski – Adam Jabłoński (45’ Mateusz Milewski), Artur Witkowski
W składzie: Mirosław Goliński, Tomasz Adamek, Przemysław Michalski
Kartki: Paweł Rozumek (żółta)
Mecz z Sielinkiem miał być okazją do budowania solidnej zdobyczy punktowej. Jakby nie patrzeć – przed 7. kolejką mieliśmy tylko punkt straty do liderującego Kamieńca. W Sielinku walczyć mieliśmy tylko o zwycięstwo. Tyle teorii – w praktyce drużyna zmęczona częstymi meczami (liga, puchary) oraz liczne kontuzje m.in. Mirek Goliński i Kuba Pomys. Ale zaczynamy!
Już od pierwszych minut na boisku zrobiło się nerwowo. Gospodarze rozpoczęli z animuszem – już w 2. minucie po strzale popularnego w Sielinku „Koguta” piłkę na poprzeczkę sparował Przemek Kaczmarek. Mogło być groźnie! Miejscowi nie zwalniali jednak tempa. Gra toczyła się głównie na połowie LZS-u, a nasi piłkarze szukali swojej szansy z kontry. Na nic się jednak zdały pojedyncze akcje wronczynian – po niespełna pół godziny gry traciliśmy już dwie bramki. Najpierw w 16. minucie dość prosty błąd obrońcy z zimną krwią wykorzystał napastnik gospodarzy otwierając wynik na 1:0, a w 26, minucie po kapitalnej akcji strzał głową oddał „Kogut” i podwyższył na 2:0.
Utrata dwóch bramek nieco ożywiła naszych piłkarzy i podziałała jak kubeł zimnej wody. Można powiedzieć, że „w końcu wzięli się za grę”. Prób było dużo, jednak przy żadnej piłka nie znalazła drogi do bramki. Najbliżej szczęścia byli m.in. Paweł Rozumek i Szymon Kiciński. Do przerwy przegrywamy zatem 2:0.
Druga odsłona spotkania rozpoczęła się niemiłym akcentem. Brutalne zachowanie defensora gospodarzy doprowadziło do kontuzji Krzycha Wojciechowskiego, w wyniku czego musiał opuścić plac gry. Później było już nieco lepiej. Piłkarze LZS postanowili (lepiej późno niż wcale) zamienić kiwki na konkretne strzały na bramkę. Opłaciło się – w 65. minucie po szarży prawą stroną boiska piłkę po długim rogu posłał do bramki Paweł Rozumek! Mamy kontakt na 2:1!
Niestety bramka kontaktowa nie sprawiła, że nasi piłkarze poszli za ciosem. W tym dniu gra wyraźnie się nie kleiła – brakowało dokładnych i celnych zagrań, a momentami w szykach obronnych panował chaos. Na dokładkę w 85. minucie bezpośrednio z rzutu wolnego dostaliśmy bramkę na 3:1. Pozamiatane! Przegrywamy w Sielinku!
Mecz z Ogrolem miał być potwierdzeniem nawet niezłej dyspozycji naszego zespołu. Niestety – drużyna nękana kontuzjami nie była w stanie uporać się z ambitnym beniaminkiem. Miejmy zatem nadzieję, że są to problemy tylko przejściowe, a podstawowi zawodnicy szybko odzyskają siły!
A już w najbliższą środę kolejne spotkanie – Puchar Polski z Canarinhos w Skórzewie!
Komentarze